W przestrzeni społecznej utarło się myślenie, że filmy edukacyjne to takie swoiste „wehikuły dydaktyczne”, dzięki którym możliwe jest sprytne przemycenie pożądanych wartości, a zarazem tworzenie postaw czy modelowanie zachowania prospołecznego wśród uczniów. To podejście widziane przez pryzmat trzech podstawowych elementów:
nadawca – medium – odbiorca, należy jednak poddać pewnej weryfikacji. Uproszczona formuła zaniedbywała rolę aktywności samego odbiorcy w konstruowaniu wyobrażeń i idei, co ze względu na nowe podejście do spraw edukacyjnych, stawiające na samodzielną pracę i analizę, wydaje się sprawą pierwszorzędną. Filmy edukacyjne żadną miarą nie powinny zastępować procesów myślowych, a jedynie naprowadzać na pewne tory i podpowiadać rozwiązania problemów.
Rola filmu jako medium edukacyjnego
Film wykorzystywany w celach edukacyjnych nie jest wcale pomysłem nowym. Już pierwsze spoty reklamowe, które pojawiły się w telewizji amerykańskiej u jej zarania, niosły ze sobą znamię narzędzi edukacyjnych. Rozwój technologiczny w latach kolejnych, aż po pojawienie się odtwarzaczy video na początku lat 80-tych, pozwolił na wdrożenie filmu jako medium wykorzystywane w szkolnym nauczaniu.
Zwróćmy uwagę, że aktualna podstawa programowa dla uczniów klas od I do III, artykułuje, że nauczyciele „powinni zachęcać uczniów do pracy własnej z wykorzystaniem filmów (…) w odpowiednim zakresie i stosownie do wieku uczniów”, a tendencje te są jeszcze bardziej nakreślone w przypadku uczniów klas starszych. Fakt docenienia sztuki filmowej jako medium edukacyjnego determinuje pedagogów do podejmowania działań w tym zakresie. Film może stanowić świetne uzupełnienie wiedzy przekazywanej przez nauczyciela oraz zawartej w podręcznikach szkolnych. To wyjątkowo atrakcyjna forma edukacyjna, potrafiąca przykuć na dłużej uwagę ucznia i zwiększyć zainteresowanie omawianymi zagadnieniami, a przez to ułatwić zrozumienie rozmaitych związków przyczynowo-skutkowych i procesów historycznych.
Filmy edukacyjne, które warto obejrzeć
Filmy edukacyjne warte obejrzenia nie muszą się wcale ograniczać do, powiedzmy to sobie szczerze, raczej nudnych i mozolnych produkcji z gatunku „Jak przechodzić przez ulicę?” czy „Jak głaskać kotka żeby zamiauczał?”. Warto wykorzystywać całe spektrum dostępnych realizacji filmowych, również tych kinowych.
Przykładów można podać wiele. Zaczynając od ekranizacji słynnych dzieł literackich, wchodzących w kanon lektur szkolnych, takich jak: „Wesele” i „Pan Tadeusz” A. Wajdy, „Chłopi” J. Rybkowskiego, „Ferdydurke” J. Skolimowskiego czy nieśmiertelna trylogia Sienkiewicza w reżyserii J. Hoffmana. Na atrakcyjności zyskały też dzisiejsze produkcje dokumentalne, dostępne na takich kanałach edukacyjnych, jak Discovery lub History, łączące narrację naukową czy historyczną z elementami fabularyzowanymi. Sięgnąć również warto do portali internetowych takich jak Netflix czy choćby YouTube, obfitujących w wiele programów i cykli edukacyjnych naprawdę wysokiej jakości.
Najważniejszą sprawą jest to, aby emisji filmu edukacyjnego, każdorazowo towarzyszyła przeprowadzona w gronie uczniów rzeczowa dyskusja na przedmiotowy temat, wzbogacona o pogłębioną analizę.